Tarryn Fisher, "Bad Mommy"

wtorek, 23 stycznia 2018

Jak daleko się posuniesz,
aby zawładnąć czyimś życiem?
To pytanie sprawiło, że zapragnęłam tej książki najbardziej na świecie. Czułam, wiedziałam, no byłam pewna, że będzie kosmos i.. nie zawiodłam się!




Fig Coxbury to najlepsza matka, żona i kochanka na świecie - w jej chorym umyśle. Poznajemy ją jak śledzi dwuletnią dziewczynkę i jej "nieodpowiednią" matkę, gdy wracają z placu zabaw do domu. Fig wierzy, że ta dziewczynka to jest jej córka - ta sama którą poroniła. Uważa, że Jolene Avery nie nadaje się na matkę, a już na pewno nie zasługuje na to by nią być. 
Jesteśmy sumą naszych wczesnych doświadczeń, naśladujemy sposób w jaki nauczono nas kochać, uprawiać seks i nawiązywać kontakty z ludźmi. Niektórzy z nas zrywają z przeszłością, innym nigdy się to nie udaje.
Z czasem postanawia przeprowadzić się do domu obok i zaprzyjaźnić z "rywalką" by odebrać jej to, co powinno należeć do niej: Dariusa i małą Mercy Moon. Niczego nie podejrzewająca, pełna życzliwości i naiwności Jolene wpuszcza Fig nie tylko do swojego domu, ale również do życia. Pewna, że ma w niej przyjaciółkę wyznaje jej wszystkie problemy małżeńskie, a także fakt, że spotkała dawnego znajomego, któremu ewidentnie wpadła w oko. 
Nasza rezolutna Figunia korzystając z okazji całym sercem namawia przyjaciółkę na skok w bok jednocześnie usiłując poderwać Dariusa i rozbić małżeństwo Averych. 

Czy uda jej się zrealizować chory plan? 
Małżeństwo to tylko bardzo dużo brudnych naczyń i kropelki moczu na desce klozetowej.
Autorka mnie zaskoczyła i jestem pełna podziwu dla jej umiejętności mieszania czytelnikowi w głowie - na przykład w wątku małżeństwa Fig. Bohaterowie wyszli autorce wybitnie, fabuła porywa od pierwszych stron, a wszystko jest okraszone takim napięciem, że z każdą stroną nie mogłam doczekać się finału.

A ten jest zaskakujący. 
Ludzie to stworzenia obdarzone popędem, który można długo tłumić, jednak ostatecznie i tak weźmie górę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz