Lucinda Riley, "Siedem sióstr" - Maja
piątek, 11 sierpnia 2017Na wstępie chciałabym napisać, że autorce należą się ogromne przeprosiny, ponieważ błędne sklasyfikowałam tę powieść jako fantasy. Właściwie tylko przez te rzekomo mityczne motywy, których w książce nie zauważyłam (poza imionami tytułowych sióstr, ale do tego już zdążyłam w literaturze przywyknąć).
Jak wiecie, bałam się tej książki, jak boję się każdej, którą wszyscy są zachwyceni.
Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent, oczyma sięga gwiazd. / str. 524Dałam się jednak porwać historii już od pierwszych jej stron.
Maja jest najstarszą z sześciu sióstr adoptowanych przez tajemniczego mężczyznę, na którego wszyscy mówią Pa Salt (do końca nie poznałam jego prawdziwego imienia). Każda z sióstr wyfrunęła z rodzinnego gniazda, które nazywają Atlantis, jedynie ona z nikomu nieznanych powodów została w rodzinnym domu. Alkione (Ally) większą część życia spędza na żeglowaniu, Asterope (Star) i Celaeno (CeCe) mentalne bliźniaczki, przebywają w Londynie, Tajgete (Tiggy) w górach ,a najmłodsza - Elektra w Los Angeles ze swoim chłopakiem gwiazdorem.
Jest ich sześć, jednak mitologia mówi o siedmiu. Merope - tak ma na imię siódma siostra, nigdy nie została odnaleziona przez Pa Salta, co pozwala mi przypuszczać, że wybierał swoje dzieci bardzo starannie, w przeciwnym razie na pewno, gdziekolwiek na świecie znalazłby dziewczynkę, którą mógłby adoptować.
Poznajemy siostry D'Apliese w tragicznym momencie. Właśnie dowiedziały się o śmierci swojego ukochanego ojca. Oczywiście, każda wiedziała, że były adoptowane, jednak miłość Pa Salta i Mariny wystarczała im i nie próbowały szukać swoich korzeni. Prawnik ojca informuje je jednak, że Pa Salt postanowił dać każdej z nich wskazówkę dotyczącą jej urodzenia w razie gdyby chciały poznać swoją przeszłość.
Jak wspomniałam, w tej części to Maja jest główną bohaterką, jednak autorka w notce podkreśla, że wszystkie części będą zaczynały się od tego samego momentu tylko z innego punktu widzenia, więc - jak sama napisała - można czytać je w dowolnej kolejności, ponieważ każda książka stanowi odrębną historię. Zgodnie ze wskazówkami Pa Salta wyjeżdża do Rio de Janeiro i udaje się do kobiety, która okazuje się być jej krewną.
I tutaj historia przenosi się niemal sto lat wcześniej, gdzie poznajemy Izabellę, która zaręcza się z arystokratą - oczywiście, jak to było w tych czasach - z rozsądku. Przed ślubem wypływa w podróż do Paryża z zaprzyjaźnioną rodziną i tam poznaje pewnego rzeźbiarza imieniem Laurent. Niesamowicie wzruszająca historia zakazanej miłości, której owocem jest dziecko, rozbudza w Mai poczucie winy za swój uczynek sprzed lat.
Floriano - przystojny pisarz, którego powieść na francuski tłumaczy Maja, służy jej pomocą w odnalezieniu krewnych. Czy pomoże jej również odnaleźć siebie?
Niesamowita, nastrojowa i pełna magii, a fakt, że czytałam ją zaledwie 24 godziny jest na to dowodem. Warto było rzucić wszystko i być niedostępną dla nikogo, by poznać tak wspaniałą historię. Jedyne, co zepsuło mi tą cudowną otoczkę to historia matki Mai, ale myślę,że dzięki niej Maja w końcu sobie wybaczyła. Nie mogę doczekać się kolejnych części, jestem ciekawa, czy odnajdą Merope.
ps. Mam swoją teorię, że każda z sióstr będzie reprezentowała inny kontynent. I może to będzie wskazówką do odnalezienia Merope (bo zakładam, że będą chciały ją odnaleźć). A dlaczego tak uważam? Jakoś tak mi przyszło do głowy, że jest ich siedem, kontynentów też (jeśli liczymy osobno Europę i Azję). Maja, jak już wiemy pochodzi z Ameryki Południowej, natomiast - co również wiem z notki od autorki - Ally korzenie sięgają Norwegii, a więc Europa. Uwielbiam snuć takie teorie! Ciekawe na ile mi się sprawdzi 😃
Gorąco polecam,
Panna Jagiellonka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz