Małgorzata i Michał Kuźmińscy, Pionek

środa, 16 sierpnia 2017
Nie mów nikomu, co się dzieje w domu.
Jeśli śledzicie mój instagram uważnie, to wiecie, że serię z Anną Serafin i Sebastianem Strzygoniem czytam od tyłka strony. No cóż. Tak wyszło.
Jednak muszę przyznać, że to nawet ciekawy eksperyment. To trochę tak jak z Gwiezdnymi Wojnami 😉
Czasem miała wrażenie, że od ludzi oddziela ją szyba. Że patrzą na nią z niezdrowym zainteresowaniem, jak na postać w tym blokowym amfiteatrze. Patrzą i widzą wszystko. / str. 19
Tym razem akcja kręci się wokół morderstw seryjnego zabójcy - Wampira z Szombierek. Warto tu wspomnieć, że ten istniał naprawdę, a opisywane wydarzenia w książce były zainspirowane prawdziwymi historiami ze Śląska.
Ginie młoda dziewczyna, a okoliczności jej śmierci do złudzenia przypominają morderstwa Normana Pionka, wspomnianego Wampira.
Sprawą interesuje się niezależny dziennikarz Sebastian Strzygoń i prosi o pomoc Ankę, która chętnie wraz z grupą studentów zaczyna rozgrzebywać sprawę sprzed lat.

W Pionku mamy pięć ofiar i teoretycznie dwóch sprawców.
Nasi bohaterowie docierają jednak do faktów, które ostatecznie zmieniają wszystko.
Matka, która nienawidziła własnego syna. Młoda dziewczyna, która zabawiała się z politykami. Żona alkoholika. I dwie młode dziewczyny, napadnięte i zamordowane w parku - jedna kilkanaście lat wcześniej, druga teraz.
Kto je zamordował? Czy Pionek jest niewinny?
Przeczytajcie. 😉
Podejmujemy decyzje. Czasem słuszne, czasem nie, a czasem po prostu decyzje. / str. 341
Warto żebym coś napisała o bohaterach. Czytając Kamień nie mogłam pojąć zachowania Anki w stosunku do Gerarda. I przyznam szczerze, że lektura Pionka ani trochę mi w tym nie pomogła. 
Owszem  - okazał się mieć dość specyficzne i jak dla mnie chore fantazje seksualne, ale to nie jest przestępstwem. Kobiety, z którymi to robił zgadzały się na to, więc nie wiem jakim prawem Anka tak na niego później będzie naskakiwać.. Nie lubię tej kobiety. Taka drętwa, niby świętoszka a swoje za uszami też ma. Po raz kolejny wykazała się swoją umiejętnością sprowadzania na kogoś kłopotów  - w tym przypadku był to Gerard. 
Inna sprawa jest z Sebastianem. Miałam go za takiego trochę pajaca, ale zaimponowało mi jego zaangażowanie w sprawę zabójstwa matki Karoliny i nawet trochę mi go szkoda bo widać, że się zaangażował nie tylko w rozwiązanie tej sprawy...

Bardzo dobry kryminał, choć niektóre zwroty akcji były trochę naciągane.
Czytało się jednak szybko i przyjemnie więc szczerze polecam.



Panna Jagiellonka




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz