Wojciech Chmielarz, Zombie

środa, 16 sierpnia 2017


Zombie to druga książka Wojciecha Chmielarza, którą miałam przyjemność czytać.
Po niespodziewanie świetnej lekturze Wampira, jak najszybciej chciałam sięgnąć po Zombie.
No i sięgnęłam. Przeczytałam te ponad pięćset stron w jeden dzień. 
Miazga.


Można kogoś zabić i o tym zapomnieć. Tak, jak się zapomina o włączonym żelazku, niezamkniętych drzwiach, nieodebranej paczce na poczcie. / str. 12
Szanowany prokurator Adam Górnik, który w poprzedniej książce zasłynął z wyjaśnienia sprawy Alicji jest głównym bohaterem tej historii.
Dwadzieścia lat wcześniej z zimną krwią zamordował chłopaka, który znęcał się nad nim, jego przyjaciółmi oraz zabił im psa i zakopał go w lesie.
Ciała nigdy nie odnaleziono, a przyznał się do tego tylko jednej osobie.
Teraz jednak to się miało zmienić, ponieważ dostał telefon, że znaleziono zwłoki  - dokładnie tam, gdzie on zakopał swoją ofiarę.
Na miejscu okazuje się, że nie jest to zamordowany przez niego chłopak, a dziewczynka, którą zamordowano kilka dni wcześniej, a szczątki Korsarza zniknęły. Demony przeszłości odzywają się i zaczynają pogrywać z prokuratorem w grę na śmierć i życie. Prokurator przekonany, że zabił Korsarza próbuje się dowiedzieć, kto za tym stoi, a gdy odbiera telefon od Korsarza  - obawia się, że jego ofiara jednak przeżyła i postanowiła się zemścić.
W rozwiązaniu zagadki pomaga jemu dość specyficzny detektyw Dawid Wolski, którego również znam z lektury Wampira.
Więcej z fabuły zdradzać nie będę jednak muszę napisać, że zakończenie mnie wbiło w fotel. 
Autor umiejętnie wprowadził nas na trop, który doskonale pasował i już mieliśmy rozwiązanie, aż nagle... BACH!

Totalnie Cobenowskie zagranie! 

Są w życiu takie chwile, które decydują o tym , jak będzie wyglądać twoja przyszłość. To była jedna z nich. / str. 169

Adama Górnika z Wampira słabo kojarzę. A to znaczy, że był dla mnie mało charakterystyczną postacią. W tej książce historia kręci się wokół niego, dzięki czemu miałam okazję bardziej go poznać i przyznam, że bardzo go polubiłam, a na koniec szczerze mu współczułam... Myślę, że w pewnym momencie powinien komuś powiedzieć o tym co się dzieje, choćby żonie, która podejrzewała go o romans prawie od początku książki. I do którego w końcu doszło, co też nie było mądre. 
Dawid Wolski to taki trochę idiota. Ma w głębokim poważaniu wszystko i wszystkich, oprócz pieniędzy. Jednak pokazał też sporo ludzkich odruchów, a nawet się zakochał. Pozytywnie mnie w tej książce zaskoczył.
I właśnie to najbardziej lubię w książkach - gdy nie ma tylko złych i tylko dobrych bohaterów. 

Też chcesz zostać bohaterem? / str. 7

Nie lubię się jawnie podlizywać, ale jeśli liczycie na jakieś minusy to tym razem Was zawiodę. 😉





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz