Louise Jensen, Randka

sobota, 1 czerwca 2019
Dawno, dawno temu Sarah na urodziny chciała dostać taki prezent, którego zazdrościłyby jej koleżanki. Tatuś obiecał jej, że dostanie to, o co prosi. Dziewczynka nie wiedziała, że tatuś nie ma pieniędzy. Nie wiedziała również, że tatuś musiał zrobić bardzo złą rzecz by zdobyć dla niej prezent. 

A teraz tatuś siedzi w więzieniu. 

Bo Sarah chciała mieć prezent, którego będą zazdrościły jej koleżanki.

Ale koleżanki już jej nie zazdroszczą.

Bo Sarah już nie ma.

 

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się i nie pamiętacie co robiliście poprzedniego wieczoru, Wasze ciało pokrywają siniaki, za paznokciami macie zaschniętą krew i nie rozpoznajecie twarzy osób znanych Wam od lat. Nie rozpoznajecie nawet własnej twarzy, a co gorsza - nigdy nie nauczycie się ich rozpoznawać. Jedyne co wiecie, to że byliście na radce w ciemno z facetem poznanym w internecie. Zjawisko znane jako ślepota twarzy jest czymś, z czym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia zarówno w życiu jak i w literaturze. Taka sytuacja przytrafiła się Alison, która po randce w ciemno, na którą zgodziła się pójść za namową koleżanek, budzi się we własnym łóżku cała posiniaczona i nie potrafi sobie przypomnieć nic z poprzedniego wieczoru. Ale nie to jest najgorsze. Zaraz po tym ktoś zaczyna ją dręczyć i straszyć, a na domiar złego znika bez śladu jedna z jej koleżanek - Christine.

Czasami trzeba się zrelaksować. Zaufać temu, co się dzieje. Mieć wiarę w to, że wszystko się ułoży.

Randkowanie przez internet jest niebezpieczne i jest to fakt powszechnie znany, ale czy to właśnie ten mężczyzna zrobił krzywdę Alison? Randka to pełna skrywanych tajemnic opowieść, w której najgorsze jest chyba to, że bohaterka nie może ufać kompletnie nikomu. Ale czy i my możemy ufać jej? Czy Ali ma czyste sumienie?

Gdzieś pod koniec książki miałam już rozwiązanie gotowe i choć było zadowalające, trochę żałowałam, że autorka podała mi je na tacy trochę zbyt wcześnie. Coś jednak w tej historii nie grało. Owszem, motywy mieli idealne, nawet bardziej od tego prawdziwego zabójcy, ale mimo wszystko czułam, że on nie mógłby jej tego zrobić..
I nie myliłam się, choć nie podejrzewałam, że zakończenie aż tak mnie zaskoczy.

Co takiego wydarzyło się w tamtym barze? Kim jest mężczyzna, z którym umówiła się Ali? Dlaczego nazywa ją morderczynią? I kim tak naprawdę jest Chrissy?

Prawda jest ciężka i tępa jak kij do krykieta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz