Mroczna Moskwa - MAESTRO Z SANKT PETERSBURGA, Camilla Grebe i Paul Leander-Engstrom

wtorek, 19 września 2017

Maestro z Sankt Petersburga to thriller polityczny z akcją osadzoną w Rosji. 

"Niewyobrażalne bogactwo, skrajna bieda i ludzie, którzy nie cofną się przed niczym w pogoni za władzą i pieniędzmi" 

Ponieważ lubię takie klimaty, bardzo zaciekawił mnie opis sugerujący wiele intryg i zwrotów akcji. Władza, pieniądze, szemrane interesy i mroczne sekrety - odniosłam wrażenie, że będzie to taka rosyjska wersja House of Cards.


Czy tak było?


__________


Książka otwiera cykl powieściowy Mroczna Moskwa, którego bohaterem jest szwedzki finansista Tom Blixen, który pracuje w Pioneer Capital - wiodącym banku inwestycyjnym Rosji. 
Gdy poznajemy bohatera, on właśnie dowiaduje się, że został wybrany do zabezpieczenia jednej z największych transakcji w historii banku. Jego klientem jest niebezpieczny i bezwzględny oligarcha Romanow, który kieruje największą spółką naftową w Rosji - RusOil. 
Nasz nieustraszony i pewny siebie finansista, wierzy, że poradzi sobie z wyznaczonym zadaniem i towarzyszącej jemu wszechobecnej korupcji. Transakcję faktycznie udaje mu się doprowadzić szczęśliwie do końca, jednak, gdy klient chce zdobyć jeszcze 2% udziałów Neftnika, które - jak się okazało - posiada wieloletni przyjaciel Toma, życie finansisty i jego przyjaciół wywraca się do góry nogami, a Blixen wraz z sojusznikiem prowadzi własne śledztwo, które doprowadza ich do najpilniej strzeżonych korytarzy Kremla. 

Camilla Grebe i Paul Leander-Engstrom udowodnili, że dysponują imponującą wiedzą na temat świata biznesu i polityki, a także na temat samej Rosji. 
Lektura była przyjemna i faktycznie interesująca, jednak skłamię pisząc, że nie posiada żadnych wad. 

Podstawowym minusem, według mnie jest kompletny brak logiki. Bohaterowie zdają się w ogóle nie myśleć, zupełnie tak, jakby mieli mózg tylko po to by czaszka im się nie zapadła. Tak samo niektóre wydarzenia, przykład: Do mieszkania Toma (podczas jego nieobecności) wchodzą osoby przebrane za pracowników firmy telekomunikacyjnej - i on uważa to za normalne. Nie ma w ogóle mowy o tym, czy korzystał z jakiś jej usług i nawet się z nią nie skontaktował aby zweryfikować podobne prace. A później zakłada, że przecież jego nikt nie będzie podsłuchiwał... Nie wiem, może w Szwecji jest normalne, że obcy ludzie wchodzą do mieszkania pod nieobecność gospodarzy i przeprowadzają jakieś prace, ale w Rosji? Bardzo trudno jest mi to sobie wyobrazić.
Oczywiście rozumiem, że jest to fikcja literacka, ale naprawdę cenię sobie realizm. 

Rozwiązanie tego specyficznego podejścia autorów do realiów rosyjskich, a zwłaszcza funkcjonowania aparatu państwowego tkwi na karcie podziękowań. Znajdują się tam podziękowania kierowane do FSB – Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i mam nieodparte wrażenie, że ta współpraca nie polegała wyłącznie na informacjach. 😉 Wątek przenikania się biznesu, władz państwowych i służb specjalnych można było zaprezentować w sposób zdecydowanie bliższy prawdy i ciekawszy, ale naprawdę nie jest źle - główna oś fabuły, intrygi, napięcia - spełniły moje oczekiwania.

Wybaczam jednak wszystkie potknięcia autorom, gdyż zapewnili mi dwa bardzo przyjemne wieczory w towarzystwie ich książki i chętnie sprawdzę jak potoczyły się losy Toma i jego córeczki w kolejnych częściach cyklu. 😏


Podsumowując: Maestro z Sankt Petersburga to solidny i oryginalny thriller. Autorzy od początku pokazują, że potrafią budować napięcie. Naprawdę świetna narracja, choć niektóre motywy i słowa - klucze pojawiały się zbyt często i mogły lekko nużyć, a pod koniec akcja trochę się dłuży. 
Ale jest to do wybaczenia. 


Za egzemplarz dziękuję:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz