Marcin Dudziński, Za nami wszystkimi

piątek, 19 marca 2021

 


Data premiery: 10 marca 2021 r.

Seria: Trylogia Profanum


Ponieważ nigdy wcześniej nie czytałam książek Marcina Dudzińskiego to na potrzeby niniejszej recenzji w ciągu dwóch dni nadrobiłam dwie poprzednie części Trylogii Profanum. Nie spodziewałam się, że tak szybko mi to pójdzie, zwłaszcza, że gdy książki do mnie dotarły to miałam co do nich mieszane odczucia. Opisy mnie nie przekonały, a okładki wydały mi się zbyt kolorowe jak na ten gatunek. I wiecie co? Dawno się tak nie pomyliłam. Gdy tylko rozpoczęłam lekturę Przeciwko Bratu, nie mogłam się od niej oderwać! Nie wiem nawet kiedy odłożyłam tom pierwszy na półkę i zabrałam się za kolejny, odbyło się to tak płynnie jakbym nie rozpoczęła nowego tomu a jedynie przewróciła kartkę. I dokładnie tak samo było między drugim, a trzecim tomem aż nadszedł ten moment, gdy dotarłam do wieńczącego historię zdania z  żalem uzmysławiając sobie, że to już koniec.

Przeczytałam w swoim życiu wiele książek, z czego najwięcej kryminałów. Moje oczy czytały już wiele zarówno w tekstach zagranicznych jak i rodzimych autorów. Jednak czegoś takiego, jak to, co zawarł w ten niepozornej trylogii Marcin Dudziński, nie czytałam nigdy. 

Częstochowa. Święte Miasto. 

To tutaj kilka miesięcy wcześniej odbyły się tragiczne wydarzenia następujące po ohydnych czynach biskupa Waltera. Okazuje się jednak, że biskup mimo szczerych chęci jego brata Jerzego wciąż steruje swoją szajką. I jakby tego było komendantowi mało to do jego drzwi puka żądna zemsty przeszłość...

Nie ma sensu opowiadać Wam całej fabuły, opis wydawcy znakomicie ją streszcza, a w tym tekście nie o streszczanie lektury chodzi. Jak wspomniałam na wstępie lektura trzech tomów zajęła mi dwa dni, a co za tym idzie ten tom przeczytałam w mniej niż jeden dzień. Uważam, że ten fakt sam świadczy o tym, że jest to jak najbardziej lektura wysokich lotów, jednak woli ścisłości: dawno nie czytałam tak dobrego, tak przerażającego, momentami obrzydzającego kryminału z pogranicza horroru. Jestem niezwykle zadowolona z lektury choć po niektórych, doprawdy dantejskich scenach naprawdę nasłuchiwałam podejrzanych dźwięków w śpiącym domu.

Zatem jeśli tylko nie boicie się koszmarów... polecam!


A za egzemplarz tej, jak również poprzednich części Trylogii dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz