Imran Mahmood - Nic o mnie nie wiecie

niedziela, 6 maja 2018

Zginął dzieciak. Członek małego gangu i diler, ale dla niektórych wciąż dzieciak. Został zastrzelony, a o jego morderstwo oskarża się głównego bohatera tej książki. Dowodami w sprawie mają być między innymi jego bluza z kapturem, fakt, że mieszka w tej samej dzielnicy i że jakiś czas przed zabójstwem kłócił się z ofiarą.
Nasz bohater chcąc powiedzieć prawdę, ryzykuje własne życie, ale uważa, że tylko taka linia obrony pozwoli nam - przysięgłym - zrozumieć jego historię. Wydawać by się mogło, że sprawa jest przesądzona ale coś mi podpowiadało, że naprawdę warto wysłuchać historii tego chłopaka. Rozsiadłam się więc wygodnie i słuchałam.

Jak dokonujesz jakiegoś wyboru, to lepiej od razu zacznij oszczędzać, bo będziesz musiał zapłacić.

Bohater z marszu udowadnia, że kilka dowodów to zupełne zbiegi okoliczności - jak na przykład fakt, że obaj z ofiarą mieszkali w tej samej dzielnicy. Opowiada o swoim życiu w strachu przed ojcem i dziewczynie dla której zrobiłby wszystko, a ja z każdą kolejną stroną miałam w głowie coraz większy mętlik. Myślałam sobie: "przecież to zwyczajny chłopak".

Czasem trzeba po prostu zacisnąć zęby i jakoś żyć.

Dostałam Nic o mnie nie wiecie już po premierze, więc miałam możliwość zapoznać się z opiniami innych czytelników i jestem w szoku. Oczywiście - każdy ma prawo do swojego zdania, ale nie rozumiem, co niektórzy widzieli w niej zabawnego. Historia tego młodego człowieka jest okrutna, przypomina mi trochę Proces Franza Kafki.
Ciężko mi właściwie napisać do jakiego gatunku zaliczyłabym tę książkę. W moim odczuciu z całą pewnością nie jest to thriller, ani kryminał może więc dramat?
Sztuka tej powieści tkwi w narracji - zdecydowanie. Nic o mnie nie wiecie to ponad trzysta stronnicowy monolog młodego chłopaka oskarżonego o morderstwo.

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Czarna Owca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz