Anna Brzezińska, Córki Wawelu

wtorek, 26 września 2017

Córki Wawelu to opowieść o królewskim życiu w momencie gdy dynastia Jagiellonów chyli się ku upadkowi. Oczami karlicy Dosi - królewskiej maskotki, mamy możliwość spacerować po komnatach Wawelu, pracowniach alchemicznych i izbach porodowych. Długo wyczekiwana przeze mnie powieść - nie tylko ze względu na nazwę mojego bloga 😉. Lubię poznawać historyczne kobiety, nawet jeśli historie o nich są podkoloryzowane, dlatego bardzo się ucieszyłam, że w końcu ktoś napisał książkę o moich ulubienicach - królewnach Jagiellonkach. 😊

 To dobrze, że człowiek nie zna swojej przyszłości, bo gdyby potrafił w nią zajrzeć, niejeden raz zabrakłoby mu siły, wytrwałości i męstwa, żeby stawić jej czoło. / str. 642
1 listopada 1526 roku przychodzą na świat dwie dziewczynki, Katarzyna i Dorota. Katarzyna - szlachetnie urodzona córka królewskiej pary, Dosia - nieślubna córka służącej. 
Dosia urodziła się karłem, co sprawiło, że jej matka, która przybyła do Krakowa by spełnić swój american dream czuła do niej jeszcze większe obrzydzenie, więc po kilku latach zarobku na "dziwadle", sprzedaje córkę na dwór królewski jako podarunek dla królowej Bony. Nowa maskotka królowej szybko skrada serce domowników zamku i zyskuje przywileje szlachetnie urodzonych - jada posiłki przy królewskim stole, śpi w komnacie z królewskimi córkami i towarzyszy im przez całe życie w najróżniejszych sytuacjach.
Lęk jest słabością i grzechem. Lęki zabija duszę. Nie można się lękać. / str. 414
Jednak niezupełnie takiej powieści oczekiwałam. Biorąc pod uwagę opis z okładki, miałam wrażenie, że będzie to historia opisywana oczami karlicy Dosi, o tym jak dorastała na królewskim dworze w towarzystwie słynnych królewskich córek i towarzyszyła im po zamążpójściu. 
Poniekąd tak było, jednak Córki Wawelu to opowieść głównie podręcznikowa, choć faktycznie posiada sporą ilość historii opisanej z perspektywy Dosi. Przeszkadzało mi to, że wydarzenia przeplatały się ze sobą, nie lubię takich zabiegów, gdy autor odbiega od opisywanej historii i przenosimy się ileś lat do przodu lub do tyłu, nie potrafię się wtedy w pełni skupić. 
Istnieje czas pomiędzy. Martwy, nieuchronny czas pomiędzy życiem a śmiercią. Pomiędzy grzechem a skruchą. Pomiędzy dzieciństwem a dorosłością. Najgorszy, najbardziej niebezpieczny czas, kiedy człowiek nie jest, lecz właśnie się staje. Jest bezbronny i nagi, tak jak w dniu stworzenia, bo otrząsnął już z siebie stary płaszcz, lecz nie utkał jeszcze nowego Trzeba go wtedy chronić, bo łatwo się może zgubić. /str. 451
Trzeba oddać autorce, że perfekcyjnie opisała w książce charaktery jej bohaterek. Cieszę się, że miałam okazję dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Królewna Zofia na przykład była stateczna, poważna i od dziecka budziła szacunek, Anny prawie nikt nie traktował poważnie i łatwo było ją zlekceważyć, natomiast Katarzyna była ulubienicą wszystkich - być może dlatego, że była najmłodsza. Izabela, najstarsza córka Zygmunta i Bony, była faworyzowana jeszcze bardziej, do tego stopnia, że pobierała nauki u takich samych profesorów jak jej brat Zygmunt August. Prawdopodobnie spowodowane było to tym, że królowa Bona koncentrowała się głównie na dwójce najstarszych dzieci.
Koźla złość jest najbardziej niebezpieczna wtedy, kiedy zagłusza wszystko inne, nawet strach. / str. 370

Córki Wawelu to obszerna i momentami ciężka lektura, ale naprawdę bardzo interesująca i szczerze polecam jeśli ktoś - tak jak ja - lubi powieści historyczne. 

A jak nie, to również polecam bo możecie się ciekawych rzeczy dowiedzieć o moich przodkach. 😁
Za egzemplarz dziękuję:                                      Panna Jagiellonka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz