Wojciech Chmielarz, Dług Honorowy

niedziela, 21 listopada 2021



Data wydania: 13 października 2021 r.

Cykl: Bezimienny - tom II

Wydawnictwo: Marginesy


Wilki. Niewielka, sielska, lubuska wioska. Sielskim klimatem pojezierza lubuskiego wstrząsa makabryczna śmierć nastoletniej Oli, której do połowy zwęglone ciało odnaleziono na dryfującej po jeziorze łodzi. Podejrzany szybko zostaje aresztowany, ale Czarnemu nie daje spokoju myśl, że biedny właściciel łodzi został wrobiony w to morderstwo, prosi więc o pomoc znanego nam już z Prostej Sprawy - Bezimiennego. Bezimienny z podobnym sceptycyzmem do sprawy, jak ja do książki zgadza się sprawdzić tę sprawę wyłącznie dlatego, że ma wobec Czarnego do spłacenia dług. 

Jak można było się spodziewać, nasz bohater dość szybko odkrywa, że w Wilkach dzieje się wiele niepokojących rzeczy, a morderstwo nastolatki prawdopodobnie nie jest najgorszą z nich. 

To psy myśliwskie. Zawzięte i odważne. Wyhodowane do polowań na lisy. Ludzie kupują je do domu jako maskotki i sami nie wiedzą, jakie kłopoty sprowadzają sobie na głowę. Te psy mają charakter i wolę walki. I potrafią kopać. Będą tak długo dłubać w ziemi, aż się dokopią do tego, czego chcą. Tak samo jak ty. Jesteś pieprzonym jamnikiem. 

Muszę przyznać, że sięgając po Dług Honorowy byłam bardzo, ale to bardzo sceptycznie do niego  nastawiona, z uwagi na fakt, że pierwsza część cyklu średnio mi się podobała. Tym razem akcja rozgrywa się w Lubuskim i podoba mi się ta zmiana. Choć bohater jest ten sam, jest w tym coś świeżego, dość mam już tych przewidywalnych kryminałów, gdzie przez trzynaście tomów zbrodnie dokonują się tylko w jednej miejscowości lub jej obrębie. Niemniej jest w tym cyklu, w jego głównym bohaterze coś westernowego, cała ta mentalność małej mieściny, gdzie nagle pojawia się znikąd jakiś koleś i wszyscy momentalnie go nienawidzą. Ciężko nie zauważyć, że nawet pojawiła się taka typowo westernowa scena - wiecie, wchodzi taki Clint Eastwood do saloonu i nagle rozmowy milkną, a wszyscy kowboje obserwują go żując tabakę i plując nią pod stół, barman pół godziny poleruje jedną szklankę z obojętną miną, ale też uważnie obserwując przybysza - w Długu Honorowym było niemalże identycznie, tyle że zamiast saloonu była zwykła knajpa, a zamiast kowbojów miejscowe karki.

Czasami to nie ma znaczenia. Czasami tego zła, które się wyrządziło, nie da się naprawić.

Nie powiem - czytało mi się tę książkę lepiej niż jej poprzedniczkę, jednak taki Chmielarz zupełnie mi nie pasuje. Ta akcja niby gdzieś jest, ale ... gdzie? Przeokrutnie się wlekła, a potem skończyła w sekundę. Źle mi z tym co teraz piszę, ale wobec tego, że Wojciech Chmielarz jest jednym z najbardziej cenionych przeze mnie autorów, nie byłabym wobec niego fair gdybym napisała pochlebną opinię tylko dlatego, że go lubię. Niestety, choć Dług Honorowy był zdecydowanie lepszy od Prostej Sprawy, to dalej nie jest to. Ale - o ile autor zdecyduje się kontynuować - będę próbowała dalej. 



Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Marginesy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz