Samuel Bjork, Chłopiec, który kochal sarny

wtorek, 3 grudnia 2019
Dwie tajemnicze sprawy na przestrzeni 14 lat. 
Zaginiony emeryt, zamordowana balerina i...
chłopiec z sarnim porożem na głowie.

Tytuł oryginału: Gutten som elsket radyr
Autor: Samuel Bjork
Data premiery: 13 listopada 2019r.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 395

Szczerze powiedziawszy wciąż sama siebie zaskakuję, ale ciągle daję się namówić na jakiś skandynawski kryminał/thriller z nadzieją, że jakiś przypadnie mi do gustu. I wiecie co? Udało się! Nie mogę wyjść z podziwu, ale naprawdę czytałam Chłopca, który kochał sarny z rozdziawioną gębą. Co tak mnie porwało? Już wyjaśniam.

Historia ma dwa wątki, bohaterem - a właściwie ofiarą pierwszego z nich jest starszy mężczyzna wracający od rodziny po wspólnie spędzonych świętach Bożego Narodzenia. Mężczyzna, któremu wzrok zdecydowanie odmawia już posłuszeństwa jedzie zaśnieżoną, górską trasą z Oslo do Hemsedal. Nie udało mu się wyjechać o planowanej porze dnia więc jest już ciemno, a warunki atmosferyczne pogarszają się z każdą minutą. Siedemdziesięciolatkowi serce podchodzi do gardła, gdy nagle na środku drogi, na kompletnym odludziu widzi małego chłopca. Chłopca z sarnim porożem na głowie. 

Czternaście lat później Karoline Berg po wielu namowach córki postanawia przezwyciężyć swój lęk i leci do Oslo by zrobić jej niespodziankę i ujrzeć jej występ w Operze Narodowej. Niestety po przylocie nie zastała córki w domu ani na próbach, a w tym samym czasie pewien mężczyzna i jego syn w ciszy oddawali się wędkarstwu, gdy nagle mały Thomas złowił coś wielkiego. Ojciec pękał z dumy i pomagał chłopcu wyciągnąć zdobycz, która okazała się być... Vivian Berg. Zdumiewające jest to, że znaleziono ją w trykocie i baletowych bucikach w samym sercu lasu. Co tam robiła?

Główną siłą napędową tej książki jest Mia Kruger, z tego co wywnioskowałam (gdyż oczywiście jest to trzecia część serii, a ja rzecz jasna dwóch poprzednich nie czytałam), jest to jedna z najlepszych śledczych jakich ma Norwegia. Od początku gdzie pojawia się Mia łatwo zauważyć, że boryka się z ogromną stratą jaką była śmierć jej siostry Sigrid. Złamana psychicznie kobieta planuje właśnie długi wyjazd na tropikalną wyspę i właściwie ma już wszystko zaklepane, gdy odwiedza ją stary partner Holder Munch i prosi o pomoc przy śledztwie w sprawie Vivien Berg, baletnicy z jeziora. Początkowo kobieta chciała odmówić z uwagi na zbliżającą się rocznicę śmierci siostry, którą za wszelką cenę chciała przeżyć z dala od jej grobu, jednak jak każdy świetny śledczy w końcu dostrzegła w sprawie coś, czego dotąd nie zauważył Munch i zaintrygowana sprawą postanowiła się nią zająć.

Niesamowite jest to jak szybko wszystko szło do przodu. Akcja, odkrycia Mii, w większości przypadków gdyby jeden z bohaterów by odkrywał wszystkie albo przynajmniej większość tajemnic to prawdopodobnie uznałabym taką lekturę za bezsensowną, jednak tutaj to miało jakiś sens i było opisane w tak realistyczny sposób, że absolutnie nie mogę nic autorowi zarzucić - no może poza zakończeniem. Nie da się ukryć, że w tego typu książkach najciekawszymi postaciami zawsze były i będą czarne charaktery. Rzeczony morderca intrygował i jednocześnie przerażał mnie, zapowiadało się, że stanie się on perfekcyjnym zabójcą jakiego jeszcze w historii literatury nie spotkałam, aż tu nagle okazało się, że jak większość zwyczajnie był szalony. 

Niemniej jest to jedyne co mogę książce zarzucić zatem gorąco polecam Wam ten mrożący krew w żyłach thriller! I chociaż nigdy nie zwracam uwagi na okładki to ta wyszła kapitalnie!

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Sonia Draga.

Kasia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz