Christian White, Dziecko znikąd

sobota, 28 września 2019

Nazywa się Sammy Went.
Fotografię zrobiono w dniu jej drugich urodzin.
Trzy dni później zniknęła.


Tytuł oryginału: The Nowhere Child
Data premiery: 18 września 2019r.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria: Thriller Psychologiczny


Dziecko znikąd jest historią na jaką od dawna czekałam. Kimberly Leamy wiedzie nudne, samotne życie w Australii, gdzie mieszka z ojczymem i przyrodnią siostrą. Poza fotografią i wykładaniem historii sztuki na Northampton Comunity Collage właściwie w jej życiu nie dzieje się zupełnie nic. Do czasu, gdy pewnego dnia czeka tam na nią przystojny mężczyzna podający się za niejakiego Jamesa Finna. Jakby już samo to nie było dość zdumiewające dla Kim, okazuje się, że James Finn został wynajęty przez rodzinę Wentów z Kentucky w USA, którzy 28 lat temu stracili córkę i - uważa, że właśnie ją odnalazł, w osobie Kim Leamy.
Im głębiej wchodzisz, tym ciemniejsza staje się woda. Wkrótce nie widać stóp. Nie widać też ryb, ale czujemy, jak pływają wokół, dotykają naszych nóg. Żyją w głębinach. To... rekiny. Kimmy. Rekiny i potwory. Trzeba je zostawić w spokoju.
Reakcja kobiety jest oczywiście bardzo typowa, ale szczerze mówiąc bardzo naturalna, denerwuje się i zaprzecza po czym wraca do domu. A tam zaszczepiona myśl nie daje jej spokoju i wkrótce w bardzo szybkim czasie - co uważam za plus - dochodzi do wniosku, że zaginiona Sammy Went na zdjęciu, które pokazał jej tajemniczy mężczyzna jest łudząco podobna do niej z najmłodszych lat, poza tym zaskakujące jest to, że w całej zbieraninie zdjęć rodzinnych nie ma nawet jednego zdjęcia z okresu niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa Kim. Przyrodnia siostra kobiety, Amy również dostrzega to podobieństwo, a ojczym na wspomnienie nazwiska Sammy Went nabiera wody w usta.

Od tego momentu niemal oczywiste jest, że Kimberly i Sammy to jedna osoba, ale czy na pewno? Jeśli tak, to co takiego wydarzyło się w małej mieścinie Manson przed 28 laty? A jeśli nie - to kim  tak naprawdę jest James Finn i czego chce od Kimberly? Jednocześnie - o czym wcześniej nie wspomniałam - na przemian z obecnymi wydarzeniami możemy śledzić historię zaginięcia Sammy, jednak w taki sposób by nie zdradzić nam rozwiązania zagadki przed czasem.
Zakończenie związku trwającego trzy miesiące można złagodzić wanną wody. Brak twórczych pomysłów da się wyleczyć krótkim prysznicem. Ale poważne, wielkie sprawy, jak śmierć matki albo podejrzenie, że całe nasze dotychczasowe życie to kłamstwo, potrzebują czegoś ogromnego, kipiącego energią.
Dziecko znikąd to może nie thriller z najwyżej półki ale z całą pewnością jedna z lepszych powieści z motywem rodzinnych sekretów i religijnych kultów w tle jaką miałam okazję czytać. Nie była ani trochę przewidywalna, a nawet udało się autorowi mnie w kilku kwestiach zaskoczyć, nie będę jednak zdradzała Wam w jakich bo nie da się tego zrobić tak żeby nie spojlerować zakończenia. Zachęcam Was do przeczytania, a sama zapisuję nazwisko autora na listę tych, których książki kupuję w ciemno licząc, że nie zostanie on autorem jednej książki - bo dziecko znikąd to bardzo udany debiut.
Klucz do szybkiego czytania to nudne życie.

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Czarna Owca.

Kasia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz