Christie Watson, Pielęgniarki

czwartek, 21 lutego 2019
Wiecie, należę do niewielkiej grupy osób, która docenia te niedoceniane profesje - pielęgniarki, urzędników, nauczycieli... choć myślę, że ma na to wpływ fakt, że moja siostra jest pielęgniarką, a ja sama urzędnikiem (prawie), dzięki czemu potrafię zrozumieć wiele sytuacji, na które niezadowoleni pacjenci, petenci narzekają. W związku z tym pokusiłam się na lekturę Pielęgniarek, choć nie powiem - bałam się jej, bo książki będące czyjąś autobiografią czy wspomnieniami raczej nie są w moim guście. Byłam ciekawa bardziej ze względu na moją siostrę, liczyłam na dokładne opisy codziennych i niecodziennych zajęć pielęgniarek - w końcu ona nie zawsze opowiada mi takie rzeczy. 

I wiecie co? Nie zawiodłam się!
 Rak, podobnie jak ciąża, jest niewidzialny, dopóki nie przydarzy się nam albo naszym bliskim, a wtedy nagle widzimy go wszędzie. Zauważamy na siłowni kobietę, która nie biegnie po bieżni, tylko idzie. Na głowie ma zawiązaną chustkę. Widzimy puste miejsce w szkolnej ławce, a zapłakani nauczyciele szepczą coś między sobą. Rak jest jak pyłek kwiatowy w wiosennym powietrzu. Wszyscy go wdychamy, ale tylko wiatr decyduje, gdzie osiada. A rak, mimo naszych usilnych starań, wygrywa. Zachoruje na niego połowa z nas. W Wielkiej Brytanii co dwie minuty rozpoznaje się u kogoś nowotwór. Wszyscy będziemy mieć z nim do czynienia.
Gdyby nie to, że osobiście raczej nie nadaję się do tego zawodu, to zdecydowanie skusiłabym się na pielęgniarstwo po przeczytaniu książki Christie Watson, która przez dwadzieścia lat pracowała jako pielęgniarka, ponieważ mimo wielu nieprzyjemnych zadań i klęsk, jakie ponosi personel szpitala w ratowaniu ludzkiego życia, uważam, że to jeden z najciekawszych zawodów świata, w końcu taka pielęgniarka towarzyszy pacjentom w najrozmaitszych sytuacjach, a co się nasłucha od pacjentów to jej. 
Nie wiem jaką pielęgniarką była pani Watson, ale autorką jest zdecydowanie świetną - wspaniale opisała pracę pielęgniarek na różnych oddziałach, nie przynudzając zbędnymi opisami i dostarczając wiedzy na temat swoich obowiązków na tym stanowisku. 

Pielęgniarka musi sobie wypracować odporność na smutek, ale pielęgnowanie dzieci wymaga też wygłupów. Wylądowania w wannie pełnej zupy. Rozbawienia pacjenta. Pielęgniarstwo to świadomość, że gdy na zdjęciu mózgu dziecka widnieje wielka biała chmura, matka musi się uchwycić czegoś ważnego.
Christie Watson w swojej powieści opartej na wspomnieniach dwudziestoletniej pracy pielęgniarki, poprowadziła mnie po korytarzach rozmaitych oddziałów, a jej emocjonalność przy tym pozwoliła mi wczuć się w atmosferę panującą na oddziale intensywnej terapii noworodków, czy na onkologii. Dowiedziałam się również ciekawych rzeczy na temat bloku operacyjnego, na który najczęściej pacjent przybywa nieświadomie, nie mogąc niczego zarejestrować. Wiem już zatem, jak wygląda ta część szpitala, a także jakie niespodzianki można tam spotkać - na przykład w szafie na pościel. Cieszę się, że autorka podeszła do tej opowieści z dystansem i opowiedziała również o incydentach, które z etycznego punktu widzenia nie powinny mieć miejsca w szpitalu, a oczywiście są na porządku dziennym.
Uważam, że Pielęgniarki koniecznie trzeba przeczytać, choćby z szacunku do pań i panów pracujących w tym zawodzie, by zrozumieć - choć trochę - ich pracę i stać się łaskawszym w ich ocenie. 

Pielęgniarki bez wątpienia posługują się językiem serca. Widzą, że pacjentom jest rozpaczliwie ciężko na sercu i w ten sposób ich opisują. Wiele pielęgniarek wie, o czym mówię. A najlepsze pielęgniarki myślą sercem, a nie tylko głową.


Dziękuję wszystkim pielęgniarkom, za to, że są.
I dziękuję wydawnictwu Marginesy za egzemplarz tej cudownej książki.

1 komentarz:

  1. You are so awesome! I do not think I've read a single thing like this before.

    So nice to find another person with unique thoughts
    on this topic. Seriously.. many thanks for starting this up.
    This web site is something that is required on the web,
    someone with a little originality!

    OdpowiedzUsuń