Remigiusz Mróz, "Inwigilacja" / Rec.

piątek, 12 maja 2017


"Jak daleko posunie się władza, by chronić obywateli?"


        No właśnie - jak ?

       Ale od początku. Ciąża Chyłki mnie zwaliła z nóg. Właściwie chyba poczułam się trochę tak jak bym to ja była w ciąży i nie wiedziała z kim. Prawdę mówiąc zapomniałam, że mógłby to być ktoś inni niż Szczerbiński... Było mi żal Zordona, bo jak on się musiał poczuć? Zwłaszcza w momencie gdy sytuacja między naszą dwójką bohaterów... no cóż - zmierza ku jednemu.

Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko.

      Tematyka powieści wpisująca się jak najbardziej w obecną rzeczywistość, zarówno z uwagi na zagrożenie terroryzmem, jaki na obowiązującą ustawę inwigilacyjną, wedle której organy Państwa mogą praktycznie wszystko.
Chyłka z Zordonem podejmują się obrony podejrzanego o terroryzm Fahada Al-Jassama, w którym małżeństwo Lipczyńskich rozpoznaje swojego syna, zaginionego w Egipcie przed kilkunastu laty. Powoli, wraz z głównymi bohaterami, zagłębiamy się w zawiłości prowadzonego postępowania, w półprawdy, tajemnicze i dziwne zdarzenia, uczestniczymy w kolejnych fazach prowadzonego procesu sądowego, poznajemy działania służb specjalnych, które nie zawsze budzą naszą aprobatę. Równolegle ze sprawami związanymi z prowadzoną obroną obserwujemy zacieśniające się relacje między Chyłką a Zordonem, które zmierzają w dobrym kierunku. Jednak w kulminacyjnym momencie, kiedy Zordon ma przystąpić do egzaminu aplikacyjnego, dochodzi do ... tragedii, która zmienia wszystko w jego planach.
Panie Mróz, miejże Pan litość i pisz kolejną część!!!! I mam nadzieję, że nie pozbawi nas Pan Chyłki...

To nie pierwszy raz w historii świata, kiedy kobieta nie jest pewna, kto odpowiada za zainfekowanie jej tym... tym stworzeniem.Dźgnęła się lekko w brzuch i skrzywiła.- Zainfekowanie?- Noszę pasożyta, co tu ukrywać? - odparła i wzruszyła ramionami. - To znaczy formalnie tylko jego zalążek, ale i tak czuję się jak Sigourney Weaver w "Obcym". / Chyłka

       Książka o tyle interesująca i wciągająca, że jej akcja rozgrywa się w obecnej rzeczywistości, w kontekście aktualnych zagrożeń, uchwalonych norm prawnych, ograniczenia swobód i wolności obywatelskich. Akcja wartka, zmieniająca się szybko, zaskakująca i nieprzewidywalna. Mam nadzieję, że autor niebawem zaskoczy nas kolejną książką o Chyłce i Zordonie i będzie ona nie mniej ciekawa.

Mój ulubiony fragment:

- Mamihlapinatapai - wyrecytowała bez zająknięcia Chyłka.
Tego się nie spodziewał.
- Powtórz - poleciła.
- Co... co to ma niby znaczyć?
- Powtórz, Zordon.
- Mami...
...
- To z jagańskiego. Najtrudniejsze do przetłumaczenia ze znanych słów, bo w żadnym innym języku nie ma bezpośredniego odpowiednika.
Nigdy nawet nie słyszał o jagańskim, ale nie miał zamiaru o tym wspominać.
- Oznacza spojrzenie wymieniane przez dwójkę ludzi, które sugeruje, że obydwoje chcieliby sobie coś powiedzieć, tyle że żadne z nich nie ma odwagi, by to zrobić.

____________
Panna Jagiellonka

1 komentarz: