Erik Larson, Grom z Jasnego Nieba

piątek, 5 marca 2021


 

Tytuł oryginału: Thunderstuck

Data wydania: 10 lutego 2021 r.

Data 1. wyd. pol.: 1 stycznia 2009 r.

Tłumacz: Monika Wyrwas-Wiśniewska


Grom z Jasnego Nieba to prawdziwa historia wielkiej pogoni przez ocean, którą śledziły miliony czytelników gazet na całym świecie latem 1910 roku. Porywająca opowieść o jednym z największych w historii pościgów policyjnych, który zakończył się sukcesem tylko dzięki wynalezionej przez Guglielmo Marconiego telegrafii bezprzewodowej. Rok 1910. Guglielmo Marconi − włoski fizyk, konstruktor i laureat Nagrody Nobla − jest bez reszty opanowany obsesją stworzenia sposobu łączności, który w owych czasach wydawał się nadprzyrodzonym.

fot. Guglielmo Marconi

W tym samym czasie Hawley Crippen, ceniony lekarz, popełnia zbrodnię niemal doskonałą. Najpierw truje swoją żonę, potem jej poćwiartowane zwłoki chowa w piwnicy, a następnie rozpowiada wśród znajomych, że małżonka wróciła do Stanów. Kiedy Scotland Yard odkrywa podczas przeszukania domu zwłoki kobiety, Crippen, by uniknąć aresztowania, zmuszony jest uciekać do Kanady.

fot. Hawley Crippen

Chociaż bezapelacyjnie jest to interesująca i wciągająca historia, nie jest to książka na najwyższym poziomie. Larson opowiada równoległe historie o Guglielmo Marconim, wynalazcy łączności bezprzewodowej i Hawleyu Crippenie, który pozbył się swojej żony. Te dwa wątki przecinają się w momencie, gdy nowa maszyna bezprzewodowa jest używana do śledzenia uciekającego zabójcy i jego kochanki, gdy przekraczają Atlantyk w liniowcu pasażerskim. 

Larson doskonale radzi sobie z opisywaniem okresów, w których umieszcza akcje swoich powieści, zatem czytając możemy niemalże przenieść się do roku 1910. Oferuje również wiele informacji na temat Marconiego jako osoby, naukowca, konkurenta, męża i ojca oraz biznesmena. Chociaż nazwisko Marconiego może dziś wyróżniać się dla nas mglistymi szczegółami historii, było kilka innych osób, których badania naukowe były również kluczowe dla rozwoju komunikacji bezprzewodowej. 

Istnieje pewien styl opowiadania historii, do którego mam sympatię, zarówno jeśli chodzi o opowiadanie historii, jak i słuchanie ich. Jednym słowem styl ten nazwałabym dygresją. Lubię słuchać lub czytać o drobiazgach, które niekoniecznie posuwają naprzód fabułę lub nie są kluczowe dla zrozumienia sensu czegoś. Dopóki dygresje są interesujące same w sobie, myślę, że mają odpowiednią wartość. A książka Grom z Jasnego Nieba jest pełna dygresji. 

Wybrałam tę książkę, ponieważ pomyślałam, że opowieść o wynalezieniu i rozprzestrzenianiu się telegrafii bezprzewodowej byłaby interesująca. Zwłaszcza, gdy ta opowieść przypadkowo przecina się z dziwacznym przypadkiem morderstwa. I moja myśl okazała się słuszna - to fascynująca historia. 


Dziękuję - niezmiennie - wydawnictwu Sonia Draga 

za egzemplarz niniejszej książki.



* Zdjęcie główne wpisu jest mojego autorstwa. Zdjęcia, na których przedstawiono Guglielmo Marconiego i Hawleya Crippena zostały znalezione w Internecie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz